Osochozi?

Kilka słów na temat mojej strony.

To nie jest blog, nie piszę tutaj swoich genialnych przemyśleń na każdy temat, tu nie ma możliwości komentowania, z tego względu, że internet chyba odmóżdża społeczeństwo, albo w realnym życiu wszyscy udają, że mają trochę więcej inteligencji niż przedstawiają to ich internetowe komentarze.

Jak Ci się nie podoba – prawdopodobnie w prawym górnym rogu Twojej przeglądarki jest taki krzyżyk, który powinien rozwiązać ten problem.  Stronę prowadzę dla własnej satysfakcji, jeśli przy okazji jakieś z zawartych tu informacji komuś się przydadzą, albo kogoś zaciekawią to będę się cieszyć i nie potrzebuje tu sprzątać komentarzy „u mnie w mieście kolega kolegi ma szybszą Hondę”, „ja na torze w Poznaniu robię czas 1:30 moim Cinquecento” itp. Wiem o tym, że są szybsze hondy, są ładniejsze VW i większość z Was jest najlepszymi kierowcami na świecie, a w formule 1 nie jeździcie tylko dlatego, że Wam się nie chce.

Początkowo strona miała dotyczyć tylko mojej uturbionej Hondy Civic i pełnić rolę pamiętniko-książki serwisowej, ale z czasem się rozwinęła i dotyczy ogólnie mówiąc mojego motoryzacyjnego świata i wrzucam tu to co uznam za warte pokazania i przekazania gdzieś dalej.

Tak, wiem, w dużej części tekstu na stronie brakuje polskich liter. Wynika to z tego, że jakiś czas temu część przeglądarek nie obsługiwała polskich znaków i wyświetlały zamiast nich jakieś hieroglify, co czytało się jeszcze gorzej niż tekst bez polskich znaków. Teraz to może problem marginalny, ale nie chce mi się poprawiać starszych wpisów, a w nowych często nie używam ą i ę z przyzwyczajenia. Jeśli ktoś ma z tym kłopot – wspomniany wcześniej krzyżyk powinien ten problem rozwiązać. Wiem, że czasem zdarzają się błędy ortograficzne – jak zauważam to poprawiam.

Jak masz jakieś uwagi, sugestie, pytania – zapraszam na profil strony na Facebook’u  (z zastrzeżeniem – gimbusy ignoruję, kasuję, banuję…)

 

Kilka słów na mój temat i moich motoryzacyjnych poglądów, bo te tematy się powtarzają co jakiś czas na różnych forach.

Nie jestem kierowcą wyścigowym, nie jestem super szybki w zakrętach, jeżdżąc po torach popełniam duże błędy i jestem pewny, że moja Honda potrafi jeździć dużo szybciej, gdyby jej nie spowalniały moje umiejętności. Moje wizyty na torach wyścigowych uświadomiły mi jak jestem cienki, jak daleko mi brakuje do jazdy na limicie i że „szybka” jazda po zwykłych ulicach nie ma nic wspólnego z naprawdę szybką jazdą. Jeśli uważasz się za lepszego kierowcę, to możliwe że tak jest, nie mam potrzeby nikomu udowadniać, że może być w błędzie. Na światłach nie podejmę rękawicy, ten okres mam już za sobą, adrenaliny mi dostarcza jazda po torze, wciskanie pedałów „na mieście” jakoś mnie nie kręci.

Najszybszym i najlepszym kierowcą byłem zaraz po zdaniu prawa jazdy w samochodzie ojca. A potem przejrzałem na oczy. Na szczęście nie musiałem w tym celu w nic przydzwonić.

Po torach mniej lub bardziej wyścigowych jeżdżę dla własnej przyjemności, w samochodzie grzebię z tego samego powodu, czasem montuję części „made in china”, które czasem się zepsują (ale częściej, jak na złość niektórym, jednak działają prawidłowo przez długi okres, na tyle długi, że stosunek cena/jakość powoduje, że kolejne części również są tak samo „made in…”).

Na codzień, od wielu lat jeżdżę samochodem zasilanym LPG i nie mam problemu z tym ze „gaz jest do kuchenek”, bo dzięki temu mogę od czasu do czasu coś kupić do Hondy, zatankować do pełna bez dziury w portfelu i raz w roku przejechać się na tor do Poznania. Mówią, że LPG niszczy silnik – od kilkunastu lat nie zepsuł mi się żaden silnik z powodu zasilania LPG, a nawet jeśli się zepsuje to po ulicach jeżdżę takimi samochodami, że kolejny silnik będzie kosztować mniej więcej tyle ile wynoszą miesięczne oszczędności z jazdy na gazie. Mówią, że na LPG spadają osiągi – to prawda, zwłaszcza na instalacjach starego typu, ale przez ile czasu w ciągu roku wykorzystujesz maksymalne osiągi w codziennym użytkowaniu? ile razy jechałeś z maksymalną prędkością? Do wyprzedzenia kogoś od czasu do czasu starcza mi z reguły ten „osłabiony” gazem silnik i te 5, 10 czy 20KM więcej niewiele by zmieniło. A kilka zaoszczędzonych stówek w kieszeni zmienia wiele.

Nie mam sponsorów, nie startuje w profesjonalnych imprezach, nie mam ciśnienia na wyniki, ale nie ukrywam, że miło jest mieć czasy gdzieś w czołówce.

A kim jestem poza tą internetową stroną i moim motoryzacyjnym światem? A to akurat nie jest istotne, bo przecież jesteś na tej stronie z powodów swoich motoryzacyjnych zainteresowań, czyż nie?